Szczepienia

alma

No właśnie - a szkoda że są różni lekarze a nie z jednej gliny - tej lepszej oczywiście. Może i faktycznie bo my miałyśmy papierek z diagnozą i to sama pediatra mi powiedziała i załatwiała.
Co do hematologa prywatnie to kurczę strasznie długi termin. Ja mam prywatną - jechałam by popytać i żeby ktoś jeszcze "rzucił okiem" na wyniki nawet tego samego dnia i nawet do domu. No ale właśnie to tak jest że w dużym mieście dostęp do wszystkiego jest ale rachunki kosmiczne za wszystko.
Może dlatego nie macie wstrzymywanych szczepionek bo macie może dobre w miarę wyniki.

dudiim

Alma, mam nadzieję, że właśnie dlatego, a nie dlatego, że ktoś zapomniał...
Pokazywałam ostatnie wyniki u pediatry, pani doktor powiedziała "mhy, mhy, mhy".
A do hematologa taki długi termin, bo przyjmuje prywatnym centrum medycznym które obsługuje połowę korporacji w Warszawie. Ale musimy tam, bo u niej szpitalu, tak na nfz nie ma szans.

rechot

U nas jak zadzwoniłam do dr Kołtan, której prywatną komórkę znalazłam na necie po wielkim poszukiwaniu czegokolwiek i zapytała o wyniki i jej podałam, kazała nam sie pakować na oddział przyjechać ale może to dlatego, że to hemato-onkolodzy i takie cos jest dla nich mega podejrzane a dla dziecka może oznaczać bardzo ciężką chorobę - np nowotwór wiec pewnie dlatego działali szybko

rechot

jak to powiedziała "nie może dzieciaczek sobie wolno po podwórku z jednym granulocytem latać"

dudiim

Mam nadzieję, że nie jest tak źle żeby do szpitala nas położyli. Do tej pory byłyśmy w szpitalu dwa razy - jak Magda zachorowała na zapalenie oskrzeli (bo było obturacyjne) i drugi raz jak zaczęliśmy leczyć naczyniaki. Bo naczyniaki też nam się przyplątały.

Młoda leży w łóżeczku i smęci, czekam tylko na wezwanie Shame on you

rechot

Ciekawe co teraz nam zaplanują, jak będzie ze szczepieniami - dowiemy się w nowym roku

alma

A my byliśmy u pediatry i powiedziała że jak mała będzie zdrowa to szczepimy na ospę. Mówi że zamówią w sanepidzie teraz już bo później to może im się poprzewracać - kasy za mało - i zabiorą te darmowe szczepionki więc trzeba teraz korzystać. Ja dzwonię zaraz 3 stycznia do poradni szczepień i jestem ciekawa jaki termin nam wyznaczą.
Co do lekarzy - to lepiej poczekać na wizytę u specjalisty sprawdzonego i polecanego niż tracić czas i pieniądze na ................

rechot

no właśnie o jakiegoś magika można mega bzdury usłyszeć i się namartwić potem niepotrzebnie

alma

A ja zgłupiałam Shocked

Dzwoniłam do poradni immunologicznej gdzie również jest konsultacja co do szczepień - tak jest napisane w internecie na ich stronie i tak mówiła nasza hematolog. Sama polecała. I teraz tak : dzwoniłam w zeszłym roku to mówili że owszem jest konsultacja co do szczepień dzieci z grup ryzyka i nie ma terminów wolnych i dzwonić w styczniu. Więc dzwonię w styczniu i dostaję informację po 4 dniach wiszenia na telefonie że nie ma czegoś takiego jak poradnia szczepień Mad

zgłupiałam W mur

i co dalej Question

Teraz czeka mnie telefonowanie do hematolog i zobaczymy co powie. Może ona sama postanowi zadzwonić to z nią inaczej będą rozmawiać.
Naprawdę zgłupieć można od tego wszystkiego..........
A będziemy szczepić Olę na meningokoki jak tylko kupimy szczepionkę.

rechot

a ja uzyskałam dziś info jak dzwoniłam że zaczniemy szczepić tylko zalecenia co i jak w jakiej kolejności i czym dostane razem z dokumentami w czwartek Smile

na pewno w piątek podadzą WZW 3 dawkę

aleksanadra

przy jakiej liczbie granulków szczepicie?

alma

Ja nie potrafię napisać dokładnie liczby ile było. Jak się zwiększała liczba granulocytów chyba było już 1500 to postanowiono że można znowu szczepić bo wcześniej mieliśmy wstrzymane szczepienia. A teraz to nawet Ola nie ma sprawdzanych granulków przed szczepieniami.

aleksanadra

hmm, bo my mieliśmy być szczepieni martwymi przy liczbie 1000 i powyżej, ale martwię się, że będzie 1000, zaszczepimy, a potem znowy spadna...

a chorowały Wam dzieci po szczepieniach?

rechot

Tomek zawsze po szczepieniu miał po 24h katar czasem coś się z tego rozwinęło a czasem poszło precz Smile

alma

Ola ostatnie szczepieniem priorixem źle zniosła. Miała gorączkę ponad 38 i opuchniętą rękę tydzień. Ale na szczęście zeszło. A wcześniej zdarzało się że miała temp ok 37.5 wieczorem po szczepieniu. Nic jej nie dawałam i samo przechodziło. A po szczepieniu żywą szczepionką MMR kompletnie nic jej nie było a tej szczepionki obawiałam się najbardziej.